Mieszkanie, działka, czy dom - wybór należy do Ciebie!

 droga 

 

Załóżmy, że znajdujesz się, Drogi Czytelniku, na rozstaju dróg.


Planujesz nowe życie, Twoje skarpety wypełnione są, do granic możliwości, gotówką, tudzież zdobyłeś w zeszłym miesiącu, w swoim banku, tytuł „klienta miesiąca”, legitymując się najwyższym saldem na koncie osobistym.


Zatem stoisz na tym rozdrożu i myślisz. Intensywnie. W co zainwestować te pokłady gotówki?


Gdzieś, kiedyś, od kogoś słyszałeś, że nieruchomości to świetna inwestycja. Oczywiście – zwłaszcza teraz, kiedy wg wszystkich znaków na niebie i na ziemi rynek nieruchomości się ożywia i ceny za chwilę również ożywią się w jedynie słusznym kierunku.

Stoisz, myślisz i wymyśliłeś. Zainwestuję w nieruchomość! Pękasz z dumy!  Niestety, wymyślenie strategii inwestycyjnej na tym się nie kończy. Jak wiadomo nieruchomość to: mieszkanie, działka lub dom.


Co wybrać, Droga Redakcjo Osa Nieruchomości?

 

Otóż, każda opcja ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Poniżej postaramy się przedstawić Ci wszystkie opcje, a Ty zrób sobie herbaty/kawy, usiądź wygodnie i przeczytaj.

 

MIESZKANIE: to nieruchomość zlokalizowana zazwyczaj w domach wielorodzinnych zwanych potocznie blokami. Kilka bloków potrafi zamienić się w blokowisko – nie brzmi to przyjemnie i zachęcająco. Niektórzy nazywają blokowiska osiedlami – brzmi lepiej. Na pocieszenie możemy napisać, że w dzisiejszych czasach bloki to prawdziwe cacuszka architektoniczne. Budowane są w różnych stylach, tak, aby każdemu przypadło coś do gustu. Również okolice, w których powstają nowe osiedla są różne – od centrum dużego miasta, gdzie na wyciągnięcie ręki będziesz miał wszystkie przyjemności tego świata, po uroczo położone podmiejskie enklawy szczęścia, spokoju i radości. Od wyboru lokalizacji zależy połowa sukcesu inwestycyjnego. Druga połowa to, nie ukrywajmy, sąsiedzi... A w bloku będziesz miał ich sporo.

Od tego, z jakiego materiału blok został zbudowany, będzie zależało, jak bardzo będziesz uczestniczył w sąsiedzkim życiu. Czy będziesz na bieżąco z tym kiedy sąsiad rano wstaje, kiedy korzysta z toalety, kiedy jego dzieci bawią się w Gwiezdne Wojny, kiedy jego żona zgłasza pretensje o niewyniesione po raz 1548 śmieci, kiedy jego pies śpiewa głośniej niż Maryla Rodowicz w rozkręconym na maksa sąsiedzkim telewizorze...? To wszystko przed Tobą, Drogi Czytelniku. Cała ta wiedza dla Ciebie!

 

DOM: nieruchomości tego typu leżą w opozycji do mieszkań. Co prawda domami nazywa się często również szeregowce lub bliźniaki, ale umówmy się, że omówimy sobie jednak najbardziej szlachetną odmianę domów czyli domy jednorodzinne.

Biorąc pod uwagę tę opcję należy przede wszystkim wybrać bardzo dobrą lokalizację. Pamiętajcie o dojazdach do ulubionej pracy! Pamiętajcie o placówkach oświatowo-wychowawczych, do których co poniedziałek z westchnieniem ulgi oddajecie swoje ukochane pociechy! Pamiętajcie o kościele – miejscu, które przyjmie Wasze wszystkie troski (obyście mieli ich jak najmniej)! No i oczywiście o Biedronce, Lidlu, stacji benzynowej, przystanku PKP, PKS.

Żeby zakupić dom jednorodzinny najwygodniej jest zakupić taki, który będzie domem do wprowadzenia. Urządzony pod Twój gust przez specjalistów od modnego ostatnio Home Stagingu, z zagospodarowanym ogrodem, dojazdem drogą asfaltową, wszystkimi dostępnymi mediami, panią sprzątającą dwa razy w tygodniu itp.

Wiadomo – tak to tylko w Erze (a jak skończyła Era, to wiedzą nawet dzieci w przedszkolach...).

Moim skromnym zdaniem najbezpieczniej jest kupić dom w stanie deweloperskim (po uprzednim dokładnym sprawdzeniu firmy deweloperskiej), który da nam możliwość wykończenia go zgodnie ze swoimi zachciankami. Tak, żeby nie trzeba było chodzić na żadne kompromisy! A co! Płacę – mam. I koniec. Oczywiście w domu nie ma aż takiego, jak w przypadku bloku, problemu z sąsiadami. Sąsiedzi są, ale nie kilkunastu czy kilkudziesięciu, a co najwyżej kilku. Prawdopodobieństwo, że coś będzie z nimi nie tak znacznie spada. Owszem, można trafić na amatorów grillowania, którzy za punkt honoru postawią sobie przyrządzenie posiłku grillowego w każdy z weekendowych dni, jednocześnie ograniczając widoczność w najbliższej okolicy do zera, lub na sąsiadów z wyjątkowo rozwiniętym zmysłem obserwacji, którzy będą znali każdy Wasz krok jeszcze zanim go uczynicie... No ale któż z nas jest bez wad?

Jeśli z uwagą przeanalizujecie wszystko, o czym wspomniałam wyżej jest szansa, że nie pomyślicie o przeprowadzce przez najbliższą dekadę.

 

DZIAŁKA: oooo, to jest opcja dla najtwardszych twardzieli! Dla osób upartych, bezkompromisowych, świetnych negocjatorów i na koniec osób o silnym i niczym nie zmąconym systemie nerwowym!

Kupuję działkę i buduję na niej dom!

Jeśli tak postanowisz, mój Drogi Czytelniku, musisz przejść przez wszystkie „levele”, które opisywałam wcześniej czyli: wybór i dokładne sprawdzenie lokalizacji, przeszukanie wybranego terenu pod kątem odnalezienia tych właścicieli ziemskich, którzy akurat teraz chcą zasilić budżet domowy sprzedając kawałek krwawicy przodków, przeprowadzenie negocjacji dotyczących ceny oraz doprowadzenie do szczęśliwego finału czyli podpisania umowy kupna-sprzedaży u notariusza.

Jak już ten wyczerpujący etap będzie za Tobą, jak już będziesz myślał, że to koniec, że masz ziemię i teraz nikt już nie będzie Ci w kaszę dmuchał … wtedy dopiero się zacznie!

Geodeta (szczęściarze będą zmuszeni skorzystać nawet z usług geologa), Urząd Gminy, Starostwo Powiatowe, warunki zabudowy, plan zagospodarowania przestrzennego, pozwolenie na budowę, doprowadzenie mediów (kolejność przypadkowa) ... Wszystko to będzie wypełniało Twój dzień. Ba! Wszystko to będzie wracało do Ciebie w nocy!

Urzędy staną się Twoim drugim domem. A w domu... W domu będziesz musiał wybrać projekt.

Kuchnia otwarta, czy zamknięta? Sypialnie trzy czy cztery? Pokój gościnny na dole czy na górze? Garaż dwu czy jednostanowiskowy? Schody betonowe czy drewniane? W łazience prysznic czy wanna? „Po moim trupie, kochanie, po moim trupie...”  Noooo, nie zazdroszczę.

Ale jeśli faktycznie okażesz się twardy niczym Tomili Dżons w „Ściganym” wtedy może okazać się, że po dwóch latach od momentu, w którym stałeś na rozdrożu i zastanawiałeś się w co zainwestować pieniądze, będziesz mógł wyjść rankiem na taras, przeciągnąć się, rozejrzeć, a potem uśmiechnąć się pod wąsem i pomyśleć: ”Ha! Udało się! Kto jak nie ja?!?!”.

 

Jak widzisz, Drogi Czytelniku, przed Tobą, bez względu na wybór celu, droga pełna przygód!


Jeśli nadal stoisz na rozdrożu i wahasz się, w którą stronę skierować swoje kroki zaczekaj! Pomyśl – czyż nie przyjemnie byłoby mieć w kimś wsparcie? Czyż nie miło byłoby przemierzać Wielkopolskę w poszukiwaniu odpowiedniej nieruchomości w towarzystwie kogoś sympatycznego? Czyż nie bezpieczniej czułbyś się mając pod ręką kompetentną osobę, która znajdzie, doradzi, zawiezie, załatwi, potrzyma za rękę w chwili zwątpienia, otworzy przed Tobą drzwi kolejnego urzędu i wepchnie Cię do środka, czując, że masz ochotę rzucić to wszystko i uciekać, gdzie pieprz rośnie?

Zajrzyj do Osa Nieruchomości: http://osanieruchomosci.pl/s/o-nas. W naszej firmie znajdziesz właśnie taką osobę! Kto wie, może z nami ta droga pełna przygód zamieni się ostatecznie w czas warty dobrych wspomnień? Czekamy na Ciebie, Drogi Czytelniku :)

 

Autor:



Izabela Mielcarek - Torzewska

Osobisty Skuteczny Agent 

więcej o autorce